|
29 stycznia 2014r.
W Teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie
Krótko przed rozpoczęciem ferii zimowych uczniowie Zespołu Szkół wraz z nauczycielkami wzięli udział w przedstawieniu wyreżyserowanym przez Piotra Waligórskiego na podstawie dramatu Doroty Masłowskiej pt.: „ Między nami jest dobrze” w Teatrze im. A. Fredry w Gnieźnie.
Sztuka współczesnej młodej autorki opisuje współczesna rzeczywistość polską całościowo, a nie skupia się na konkretnej grupie społecznej – jak podkreśla reżyser Piotr Waligórki . Dramat powstał w 2008 roku. Jego bohaterkami są trzy kobiety z trzech różnych pokoleń, nie mogące znaleźć wspólnego języka i płaszczyzny porozumienia. Starsze pokolenie – jak babcia- żyje wspomnieniami pięknej Polski, której kres położyła druga wojna światowa: „gdy świat rządził się jeszcze prawem boskim, wszyscy ludzie na świecie byli Polakami. „Niemiec był Polakiem, Hiszpan był Polakiem, cały świat był Polską: i Ameryka, i Azja, i Australia. A teraz tylko w Polsce jest Polska”. Zaharowane średnie pokolenie – jak matka i sąsiadka – zadowala się oglądaniem telewizji, chłonięciem konsumpcyjnego stylu życia, na który ich nie stać, i opowieściami o tym, gdzie w tym roku nie pojedzie na wakacje. Zaś najmłodsze – jak Mała Metalowa Dziewczynka wychowane w świecie Internetu, to domorośli Europejczycy utrzymujący, że „języka polskiego nauczyli się z płyt i kaset pozostawionych przez polską sprzątaczkę”. Całość I aktu rozgrywa się w przygnębiającej scenerii, na wysypisku śmieci wśród wyrzuconych osiągnięć cywilizacji: stara pralka, latarnia, zardzewiała huśtawka, samochód. Nagromadzenie tych rzeczy daje wrażenie rozkładu kultury, co podkreśla język postaci pełen brutalizmów i wulgaryzmów.
W drugiej części wśród chaotycznej przestrzeni wysypiska zostaje postawiona biała platforma. Na białej platformie rozgrywa się współczesne show – przedstawienie medialne. Wywiad, talk – show, koncert, performens sado-maso. Wymienione konwencje przenikają się, jednak dominantą tej części spektaklu jest fałsz rządzący przedstawioną rzeczywistością. Apogeum tego stanu rzeczy stanowi scena koncertu, kiedy występujący śpiewają piosenkę ,,Moja i twoja nadzieja". To dość prosta klisza modnej i obecnej w dzisiejszym świecie maniery dobroczynności, empatii, która polega jedynie na uczuciowej grze pozorami. Bowiem tytułowa nadzieja i solidarność jest równoznaczna z gestem rzucania ze sceny zupek chińskich dla potrzebujących. Równie prosty obraz zakłamania świata stanowi występ sado-maso. Wszystkie postaci obecne na scenie dopingują dziewczynę. krzyczą, klaszczą, dobrze się bawią oglądając widowisko. Scenę tę rozegrano przekonująco, są to dosadne i jasne w przekazie sytuacje, w pełni czytelne dla odbiorcy. Czy jednak nie są zbyt dosłowne?
Mosina, 29 stycznia 2014r.
|
|